WOŚP I TESTOWANIE?

Screenshot z licytacji WOŚP.

Co ma wspólnego WOŚP i testowanie? To potrzebne i to potrzebne. A co do szczegółów – to, co widzicie na obrazku – 2 wejściówki na konferencję Test Camp 2019!

Jak tylko zobaczyłam tę aukcję, postanowiłam, że te wejściówki są moje. Byłam na dwóch edycjach TestCamp, to dlaczego nie zapewnić sobie pewnego udziału w kolejnej edycji? 😀 Okazało się, że koleżanka z pracy też jest chętna no i dziś o 14:21 przekonałam się, że to nie było takie trudne!

Szczerze? Byłam lekko zawiedziona tak małą rywalizacją! Muszę przegrzebać sieć – może polecicie coś testersko-wośpowego?

Dzisiaj naszła mnie refleksja natury światopoglądowej. W duchu tragedii tegorocznego WOŚP myślę sobie, że świat były lepszy jakbyśmy mieli więcej takich Jurków.

#jurekzostań

TEST CAMP 2018 TUŻ TUŻ!

Pudełko z komputerem, klawiaturą, lampką i myszką.

Miałam kolejny wpis pisać o czymś innym, jednak zbliżający się wielkimi krokami Test Camp nie pozwala myśleć o innych rzeczach!

Właśnie przygotowuję komputer do warsztatów „Praktyczny Threat Modeling W Świecie Agile” i zastanawiam się jaką dobrą książkę zabrać na kilkugodzinną podróż do Wrocławia. Ostatnio zauważyłam, że darmowa konferencja = daleko od domu. Na szczęście już 27 września rusza powakacyjna RzeQA i tam akurat nie będę miała daleko 🙂

Ktoś z czytających jedzie? Dawajcie znać i do zobaczenia na miejscu!

 

RELACJA Z WEBINARU, RZEQA MEETUP #2 i TEST CAMP

Zdjęcie komputera, kubka z napisem 'wypijmy za błdęy' i kręcący się bączek.

Dlaczego warto oglądać webinary? Bo zawsze się czegoś ciekawego dowiesz i są za darmo . Tym razem tematem był C# dla żółtodziobów. Wydaje mi się, że łatwiej by mi było, gdybym wiedziała ciut więcej o automatyzacji (ciut więcej niż to, że jest). Najważniejszy wniosek dla mnie: uczyć się małymi krokami, dawać sobie na początek małe cele do zrealizowanie, żeby się nie zniechęcić. Dlaczego nie zacznę na razie myśleć więcej o automatyzacji napiszę opowiadając o konferencji TestCamp. Webinar organizowany przez testuj.pl a opowiadał Krystian Brożek.

Kolejnym wydarzeniem, w którym wzięłam udział było spotkanie RzeQA Meetup #2. Pierwsza opowiadała Natalia Krawczyk-Grzegorzewicz o BDD. Ze względu na to, że dopiero zaznajamiam się z ogórkowymi tematami (jak i z wieloma innymi w testowaniu) wszystko wydawało się ciekawe i rozjaśniło mi sporo wątpliwości, które dotychczas się pojawiły. Następnie Karolina Zmitrowicz opowiedziała o znaczeniu jakości wymagań w procesie testowania. Po takich opowieściach aż się chce zostać perfekcyjnym analitykiem 😀

Teraz najwięcej do opowiadania czyli kilka słów o konferencji TestCamp. Przede wszystkim dzięki wielkie testuj.pl! Dobra organizacja i co najważniejsze – nielimitowany dostęp do kawy. Dzięki Wam mam również w czym pić kawę podczas pisania tego postu (patrz na zdjęcie powyżej) a bączek będzie mi łatwo podpowiadał czy po tej kawie zasnęłam czy jednak nie (patrz film Incepcja) 🙂

Ze względu na to, że nasłuchałam się tylu ciekawych dla mnie rzeczy tylko kilka słów o każdej prelekcji:

  1. Emilia Lendzion-Barszcz (JavaGirl.pl) – Hej! Zróbmy sobie testy wydajnościowe!
    Faktycznie zrobiliśmy sobie test wydajnościowy. Fajnie było zobaczyć takie rzeczy na żywo. W bardzo fajny sposób podane informacje na co zwracać uwagę przy tego rodzaju testach, jak ważny jest użytkownik końcowy, skala aplikacji i potencjalny sprzęt. W trakcie bardzo przydatna informacja na temat Onetu 🙂
  2. Paweł Banaszczyk – Pracuje jako tester – i co dalej.
    Na tej prelekcji było w dość przyjazny sposób wyjaśnione w jakie kierunki testowania można iść. Do tego wiadomo już kto jest kim w zespole oraz jak podchodzić do sprawy awansu 🙂
  3. Karolina Zmitrowicz – Rozwój testera – nie tylko ISTQB.
    Tym razem usłyszałam o tym, że warto się certyfikować (potwierdzamy swoją wiedzę). Warto czytać książki (to od zawsze w sumie wiedziałam). Standardy są ważne. Do tego w końcu wiem jak przeczytać IEEE 😀
  4. Piotr Kuljon – Ewolucja od testera manualnego do władcy automatów.
    Piotr opowiedział mnóstwo ciekawych rzeczy o automatyzacji testów m.in. o obszarach i narzędziach. Jakoś nie zrobiłam zbyt wielu notatek w czasie prelekcji, więc najbardziej zapamiętał mi się robot Hans 😀 (ps. też takiego chyba sobie sprawie).
  5. Katarzyna Morawska Kierownik testów – a gdyby tak dać innym potestować?
    Po tej prelekcji nikt nie powinien mieć wątpliwości jak powinien wyglądać dobry kierownik testów!
  6. Karolina Pawłowska – Co zabrać ze sobą na podróż po systemie?
    Po niesamowitej podróży z Karoliną wszyscy znają wady i zalety testowania eksploracyjnego oraz kiedy warto przejść ścieżką krytyczną. Nikt już nie powinien się zastanawiać po co rekruterzy pytają o testy szklanki, krzesła, wanny czy, na pierwszy rzut oka, innej bezsensownej rzeczy.
  7. Andrzej Doliński – Jak rola trenera wpływa na rozwój QA inżyniera?
    Super opowiedziane o tym dlaczego od samego początku warto być aktywnym członkiem zespołu i udzielać się m.in. na warsztatach, prelekcjach (nawet w małej grupie).
  8. Jakub Rosiński – Testowanie “techniczne” – czym jest, czy jest się czego bać?
    Ostateczne wyjaśnienie co oznacza testowanie „techniczne”? Raczej nie, jednak większość przypadków została omówiona i ostatecznie musimy pamiętać, żeby „nie dać się zwariować” 🙂 Tu padło bardzo mądre zdanie: najpierw nauczcie się dobrze testować, później automatyzujcie. Coś w tym jest.

Ogólnie jestem bardzo zadowolona, że się wybrałam. Ciężko czasami przesiedzieć 12 h w pociągu (podróż tam i z powrotem), żeby wybrać się na jednodniową konferencję. Teraz wiem już, że czasami warto. Dzięki wielkie RzeQA za zorganizowanie konkursu, dzięki któremu wylądowałam na TestCampie 🙂

Z tego co wiem mają być udostępnione nagrania z konferencji, więc jeśli komuś nie udało się pojechać życzę miłego seansu 🙂

KONFERENCJE, WARSZTATY, SPOTKANIA CZYLI CZAS NA ROZWÓJ!

Ikonka buga powtórzona wielokrotnie. Dzięki uprzejmości testerzy.pl

Wypoczęta po urlopie biorę się do dalszej pracy. Przejechane ponad 500 km na rowerze dało mi niewyczerpana dawkę endorfin i mam wielkie siły i chęci do działania. Oczywiście w międzyczasie dostałam dobre i złe wieści.

Z tych złych to niestety nie udało mi się dostać na warsztaty Rails Girls z Rubiego. Zapowiadało się fajnie, może innym razem.

Z dobrych wieści udało mi się wygrać wejściówkę na konferencję TestCamp we Wrocławiu z czego się ogromnie cieszę. Relacja z konferencji w przyszłym tygodniu 🙂

A jeszcze w tym tygodniu spotkanie RzeQA.

Poza tym na dzień dzisiejszy ograniczam czytanie teorii. Czas na zaznajamianie się z praktyką. W wielu miejscach pojawia się hasło Mr. Buggy (http://mrbuggy.pl). Oto moje początkowa refleksja – kobieto zwolnij. Chciałam jak najszybciej zainstalować i zobaczyć co to takiego, że nawet mi przez głowę nie przeszło czytanie informacji o instalowaniu środowiska. Włączyłam, jakieś błędy, ale podejrzanie za dużo, podejrzanie zbyt oczywiste. To zabrałam się za czytanie dokumentacji. Zainstalowałam całe środowisko (krok po kroku zgodnie z instrukcją) i Mr. Buggy przestał reagować na uruchamianie! Co za smutek i pech.

Odinstalowałam wszystko. Nadszedł czas na ponowne zrobienie wszystkiego od początku, tym razem tak jak należy.

Jest nieźle. Instalator rusza i pyta się czy na pewno chcę zezwolić aplikacji na zmiany, po kliknięciu ‘tak’ nic się dalej nie dzieje.

Ze względu na to, że skończyły mi się pomysły postanowiłam podzielić się swoim problemem z grupą na Facebooku „Testowanie oprogramowania” (jak dobrze należeć do jakiejś mądrej społeczności!). Okazało się, że możliwą przyczyną jest użycie spacji w nazwie foldera i faktycznie – na początku wrzuciłam plik *.exe do ogólnego foldera (i to był ten pierwszy raz gdy uruchomiłam Mr Buggy i działał), a że lubię mieć porządek przeniosłam później ten plik to foldera o nazwie „Mr Buggy”.

Ze strony technicznej: z tego co zrozumiałam w kodzie musi brakować cudzysłowu, który spowodowałby rozpoznanie pełnej nazwy foldera, w którym znajduje się plik *.exe.

Skoro Mr Buggy się uruchomił i zapoznałam się ze specyfikacją czas na polowanie na bugi!