PODNIESIENIE DOSTĘPNOŚCI STRONY INTERNETOWEJ

Wynik audytu accessability z wynikiem 100 w otoczeniu różnej wielkości czerwonych serduszek.

Ostatnio napisałam kilka słów o dostępności stron internetowych i pokazałam jak dzięki magicznemu F12 zrobić sobie szybki audyt. Mój wynik okazał się dla mnie niewystarczający (86) i obiecałam, że napiszę, jak to poprawić. Oto co zrobiłam 🙂

  • Linki na stronie muszą mieć unikalny opis. Jeśli tego nie zapewnimy, czytniki ekranów nie będą w stanie w odpowiedni sposób odczytać wstawionego linku. Jak to wygląda w praktyce?
    Moja strona stoi na WordPressie i podczas pisania posta ma możliwość przełączenia się z pisania w trybie ‚Wizualny’ na pisanie w trybie ‚Tekstowy’. Okazuje się, że w trybie wizualnym wstawione przeze mnie medium (obrazek) w trybie ‚Wizualny’ wygląda tak:
    Wiele napisów w poziomie i pionie związanych z dostępnością np. accessibility, content, understand, users, disabilities, hearing, developers, design, standards.

Natomiast w trybie ‚Tekstowy’ tak:
<a href=”http://basiakoziol.pl/wp-content/uploads/2019/06/accessability.jpg”>

Do takiego linku dodajmy atrybut aria-label i nasz post zdecydowanie lepiej zostanie odczytany przez czytnik ekranu. Możemy dodać np.:
<a href=”http://basiakoziol.pl/wp-content/uploads/2019/06/accessability.jpg” aria-label=”To jest link kierujący do zdjęcia, które przedstawia wiele napisów w poziomie i pionie związanych z dostępnością np. accessibility, content, understand, users, disabilities, hearing, developers, design, standards”>.

Proste, prawda?

Ten mały zabieg podniósł mój wynik do 94!

  • Niektóre elementy na mojej stronie miały nieodpowiedni współczynnik kontrastu. Czas w końcu to zmienić!

Fragment strony ze słabym kontrastem. Fragment strony z poprawionym kontrastem.

Po najechaniu na element ‚POPRZEDNIE’ okazało się, że miał ustawioną przezroczystość na 0,8. Co zmianie wartości na 1 napis stał się bardziej wyraźny, dzięki czemu audyt dostępności zakończył się sukcesem i osiągnęłam wymarzoną 100!

Kilka słów więcej o aria-label od WCAG znajdziesz tutaj.

WYNIESIONE Z KONFERENCJI CZ. I – DOSTĘPNOŚĆ

Wiele napisów np. accessibility, content, understand, users, disabilities, hearing, developers, design, standards. Napisy są różnych wielkości i niektóre są w poziomie a niektóre w pionie.

Zauważyłam, że rozmawiając o meetupach, konferencjach i różnych spotkaniach zdarza mi się powiedzieć, że z każdego coś wyniosłam. I nie mam tu na myśli długopisów, notatników i Nintendo (tak, warto brać udział w konkursach organizowanych na konferencjach :)). Zdobyta wiedza, którą mogę wynieść z takich miejsc wydaje się najcenniejsza.

W maju miałam przyjemność brać udział w konferencji RZEmiosło.IT. Jedną z prezentacji, która doskonale zapadła mi w pamięć to „Web a11y, czyli programowanie z empatią” Doroty Owczarek. Wiecie, że 12% społeczeństwa to osoby niepełnosprawne (dane GUS)? Można wprost stwierdzić, że co ósmy Twój potencjalny klient może potrzebować kilku dodatkowych minut Twojej uwagi, żeby oprogramowanie było bardziej przyjazne, fachowo mówiąc, żeby było dostępne. O dostępności warto pomyśleć już na fazie projektowania oprogramowania. Zaplanowanie odpowiednich focusów, płynnych przejść tabem, kontrastu itd. daje obustronne korzyści – my ułatwiamy osobom niepełnosprawnym swobodne poruszanie się w sieci, tym samym zyskując klientów.

Jak łatwo sprawdzić dostępność swojej strony?

  1. Wejdź na swoją stronę.
  2. Wciśnij F12.
  3. Przejdź do zakładki Audits.
  4. Zaznacz Accessibility.
  5. Wciśnij Run audits.

Proste, prawda?

I jak Wasz wynik? Mój wypadł 86 – kilka drobnych poprawek i powinno być lepiej 🙂 Następnym razem napiszę, co zrobiłam, że uzyskałam większy wynik – stay tuned!

 

InfoShare 2019

Basia Kozioł na tle czerwonej ścianki z mnóstwem białych napisów info share.

Kolejna konferencja za mną. Tym razem bardzo duża – infoShare w Gdańsku.

Kilka ścieżek tematycznych, ponad 150 prelekcji – czasami właściwie ciężko było wybrać na co się wybrać. Oto kilka moich strzałów w 10:

  • Piotr Konieczny z Niebezpiecznika pozamiatał jak Daenerys w Królewskiej Przystani. Czy można udowodnić, że wiewiórki mogą być gorsze niż ataki terrorystyczne? Można. Trzy tipy, o których warto pamiętać: płać w Internecie kartą, rób backupy, używaj managera haseł.
  • Ram Dusic Hren opowiadał o kwantowych komputerach. Prezentacja bliska mojemu sercu – w końcu fizyka kwantowa jest taka fajna!
  • Michał Łukaszewski pokazał jak ogłupić sieć neuronową – okazuje się, że dla algorytmów o niesamowitych możliwościach 1 piksel może mieć znaczenie.

Po kilku godzinach, gdy mózg przestał przyswajać nadszedł czas na relaks. Skoro Gdańsk, to tylko mogło skończyć się piwem i plażingiem nad morzem.

PGS-owa kaczka Nancy na piasku otoczona parawanem ułożonym z małych patyczków.

Po relaksie przyszła kolej na kolejną atrakcję konferencji – koncert Krzysztofa Zalewskiego i Great Networking Party.

Kolejny dzień przyniósł kolejna dawkę wiedzy. Kolejne najlepsze strzały:

  • Janina Bąk w genialny sposób opowiedziała jak liczby bardzo mogę się mylić. Dzięki tej prezentacji dowiedziałam się, że Facebook wie o mnie super ciekawe rzeczy.
    Moje przykładowe zainteresowania:
    – komiksy i gry video – oba nie 🙂
    – heavy metal i muzyka chrześcijańska – niezłe połączenie 😀
    – sukienki fakt – za dużo oglądam, za mało kupuję!
    – Jameson? Zdecydowanie wolę Jim Beama, nie wspominając o ukochanym krafcie…
    – bandul… wszystko by się zgadzało – wahadła są fajne, ale dlaczego po indonezyjsku?
    Oczywiście część znalezionych danych to 100% prawdy, powyciągałam te najciekawsze dopasowania 😉
  • Daniel Elizalde pokazał jak najnowsze technologie mogą wpłynąć na problem zmian klimatycznych. W końcu mamy już drony nad kominami, które są w stanie stwierdzić czy do pieca poszedł niepotrzebny już nikomu gumiak…

Cała konferencja wydawała się trwać w duchu AI oraz machine learning. Czy nowoczesna technologia wspomoże nas w walce ze smogiem, śmieciami w lasach i oceanach? Czy nasza praca może zmieniać świat na lepsze? Oby tak 🙂

 

PIERWSZA WOJNA PRZEGLĄDARKOWA

Logo Microsoft i Nestscape obok siebie.

Ostatni czas nauki zainspirował mnie do podróży w czasie. Pamiętam swój pierwszy graficzny program – piksele, które można było zaznaczać na czarno albo biało, a były tak duże, że były baaardzo widoczne 😀 nie pamiętam jaki to był system ani jaki program, ale pamiętam ile radości mogło to dać kilkuletniemu dziecku szybkie ‚mazanie i rysowanie’ kwadratów 😀

Przeglądając Wikipedię znalazłam, że rok 1999 to m.in.:

  • telewizja Polsat nadała premierowe wydanie programu Disco Polo Live,
  • utworzono Park Narodowy „Bory Tucholskie”,
  • Włochy objęły prezydencję w Radzie Unii Europejskiej,
  • komputer Deep Blue wygrał pierwszą partię w szachowym pojedynku  mistrzem świata Garrim Kasparowem,
  • Adam Małysz wygrał w Oslo swój pierwszy konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich

Z kolei czytając niedawno „JavaScript Programowania obiektowe” Stoyana Stefanowa natrafiłam na ciekawą wzmiankę dotyczącą roku 1999:

rozpoczęła się Pierwsza Wojna Przeglądarkowa!

Każda wojna rodzi ofiary. Zobaczmy co mogło paść ofiarą Pierwszej Wojny Przeglądarkowej.

Walka zaczęła się jednak wcześniej. Już w roku 1995 było dwóch gigantów i wielka walka o udziały w rynku. Z jednej strony Netscape z najbardziej popularną przeglądarką, z drugiej strony Microsoft z Internet Explorer 1.0 i ogromnymi finansowymi możliwościami. Obie firmy starały się jak mogły, aby pozyskać klientów. Są to również czasy, w których język JavaScript zyskał najgorszą reputację. Język, który pozwalałam stwarzać przeokropne animacje, migające napisy, wibrujące okienka itd. ostatecznie został uznany za straszny kicz przez poważnych programistów ustandaryzowanych języków. Kto ma więcej migających okienek ten lepszy? – Nie koniecznie 😀

Ostatecznie trzy główne czynniki przesądziły o losie wojny:

  1. Ogromne możliwości finansowe Microsoftu pozwoliły na stworzenie bezpłatnej (dla wszystkich!) przeglądarki internetowej.
  2. Microsoft miał znaczący udział w dostarczaniu systemów operacyjnych, w których domyślną przeglądarką był IE.
  3. Firma Netscape została przejęta przez inną firmę.

Rysunek chłopaka przerywającego wstęgę mety. Za nim dwie ciemne postaci biegnące wolniej.

Pierwsza Wojna Przeglądarkowa skończyła, gdy Microsoft nie miał już godnych uwagi przeciwników. Internet Explorer 6.0 został zwycięską przeglądarką. Przez pięć kolejnych lat nie było kolejnego wydania przeglądarki, co wydaje się w tamtym czasie nie do pomyślenia. Niektóre źródła twierdzą, że dzięki temu usystematyzowały się standardy JavaScript a inni producenci mogli w spokoju doganiać możliwości IE. Jak większość z nas wie, udało im się to. Czytając o historii tej walki nie wiem czy to zwycięski Internet Explorer nie jest największą ofiarą tej Wojny – wystarczy zobaczyć statystyki. Czy Microsoft usiadł na laurach na pięć lat? Jeśli tak, to po analizie statystyk naszą lekcją po Pierwszej Wojnie Przeglądarkowej niech będzie – nigdy nie spoczywajmy na laurach żyjąc w świecie IT.

 

AGILE CZYLI ZWINNY

Zespół składający się z 4 żab.

Zwinność w wytwarzaniu oprogramowania jest bardzo na czasie. Czy słusznie? Moim zdaniem zdecydowanie tak!

Według Manifestu Agile mamy cztery zasady:
ludzie i współpraca > procesy i narzędzia
działające oprogramowanie > obszerną dokumentację
współpraca z klientem > formalne ustalenia
reagowanie na zmiany > podążanie za planem

Zawsze jak widzę te cztery punkty to i tak zlewają mi się w jeden. Wyobraźmy sobie, że klient zmienił zdanie i chce wprowadzić zmianę. Mamy teraz dwa warianty:

  1. Upieramy się, że się nie da, bo wcześniej wszystko było ustalone a dokumentacja mówi a i b, no i oczywiście kto to wszystko miałby zrobić?
  2. Po rozmowie z klientem robimy burzę mózgów w zespole (lub robimy ją razem z klientem), ustalamy co, kiedy i jak trzeba zmienić i bierzemy się do pracy 🙂

Druga opcja wydaje się bardziej przyjazna dla wszystkich, nieprawdaż?

W swojej niedługiej karierze miałam okazję poznać Waterfall i Agile. Jakie różnice były przeze mnie najbardziej zauważalne? Nie różnice w dokumentacji, nie różnice w procesach (chociaż to też było). To byli przede wszystkim ludzie. Od kiedy pracuję w metodykach zwinnych widzę ludzi, którzy chcą rozmawiać, chcą współpracować, do których mogę codziennie podejść i podyskutować o problemach. To są ludzie, do których można dotrzeć nie tylko poprzez oficjalne maile. Tworzymy oprogramowanie jako zgrany zespół i to jest super!

Od dziś, jako certyfikowany zwinny tester oprogramowania, polecam wszystkim podejście „cały zespół” – nic się nie traci, można tylko zyskać 🙂

Co do samej certyfikacji ISTQB Agile Tester Extension mam wiele różnych przemyśleń, ale to na inny raz.

 

RELACJA Z RzeQA #10

Dwa notatniki testera. Na jednej stronie napis TestOps w sercu.

Ostatnie spotkanie RzeQA udowodniło po raz kolejny dlaczego warto spotykać się z innymi z branży, a tym razem nawet spoza branży.

Jako pierwsza wystąpiła Zosia Gołębiewska. Tytuł jej prezentacji pokazał dokładnie to, co może stać się podczas procesu rekrutacji: „Jak się zrekrutować, żeby nie zwariować”. Miałam już przyjemność współpracować z Zosią i wszystkie jej porady wzięłam sobie do serca przygotowując się do rozmów o pracę. Jeśli miałabym wymienić te najważniejsze (według mnie) to by były:

  • zawsze się przygotuj,
  • chwal się ale nie kłam,
  • nie oczerniaj byłego pracodawcy, skup się na tym dlaczego chcesz zmienić pracę,
  • nie bój się agencji rekrutacyjnych.

Idąc na rozmowę zawsze warto pamiętać o przeglądnięciu pytań np. z grupy Testowanie Oprogramowania 🙂 lub 111 pytań na rozmowę rekrutacyjną przygotowanych przez Artura Zwolińskiego.

Następnie Sławek Radzymiński przedstawił sylwetkę nowoczesnego testera. Dzięki tej prezentacji dowiedziałam się o istnieniu TestOpsa – roli, do której mam zamiar dążyć 🙂 Polecam do poczytania blog Sławka. Znajdziecie tam m.in. kim jest TestOps i dlaczego warto zagłębić się w tę rolę.

Na tym spotkaniu przedstawiony został również Notatnik Testera – który, jak widać, już posiadam (zdjęcie powyżej) i polecam każdemu testerowi. Nie dość, że jest mnóstwo miejsca na robienie notatek, to w środku można znaleźć inspiracje od znanych osób ze świata testowania oprogramowania. Dochód ze sprzedaży idzie na cele charytatywne, więc szczególnie polecam!

Notatnik testera - informacje o pomocy dla Krzysia.

 

DZIEJE SIĘ W RZESZOWIE!

Czarno biała grafika przedstawiająca pomnik Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie.

Wypoczęta po feriach rozglądam się za nowinkami i okazuje się, że początek roku w rzeszowskich kręgach IT zapowiada się obiecująco.

Już 22 lutego rusza kolejne spotkanie RzeQA. Zapowiada się ciekawie – Zosia Gołębiewska opowie o rekrutacji w IT a Sławek Radzymiński podpowie jak zostać bohaterem w swoim zespole – po więcej szczegółów kieruję Was na stronę RzeQA.

28 lutego rg-dev #26. Tutaj z kolei dowiemy się jak nadążyć za tymi wszystkimi nowościami 🙂

Zaraz później 5 marca Software Talks. Po co nam PM i BA w zespole? Pracując z najlepszymi łatwo się przekonać – jeśli brakuje Ci tego doświadczenia koniecznie przyjdź na to spotkanie – eksperci PGS Software opowiedzą jak to jest.

Oczywiście to nie koniec, ale jak dla mnie dobry początek na ten rok 🙂

WOŚP I TESTOWANIE?

Screenshot z licytacji WOŚP.

Co ma wspólnego WOŚP i testowanie? To potrzebne i to potrzebne. A co do szczegółów – to, co widzicie na obrazku – 2 wejściówki na konferencję Test Camp 2019!

Jak tylko zobaczyłam tę aukcję, postanowiłam, że te wejściówki są moje. Byłam na dwóch edycjach TestCamp, to dlaczego nie zapewnić sobie pewnego udziału w kolejnej edycji? 😀 Okazało się, że koleżanka z pracy też jest chętna no i dziś o 14:21 przekonałam się, że to nie było takie trudne!

Szczerze? Byłam lekko zawiedziona tak małą rywalizacją! Muszę przegrzebać sieć – może polecicie coś testersko-wośpowego?

Dzisiaj naszła mnie refleksja natury światopoglądowej. W duchu tragedii tegorocznego WOŚP myślę sobie, że świat były lepszy jakbyśmy mieli więcej takich Jurków.

#jurekzostań

ŚWIĘTA BEZ API

Sanie z reniferami. Na saniach jedzie napis API.

Czas przedświąteczny to czas spędzony w otchłaniach Internetu na poszukiwaniu odpowiedniego prezentu. Dawno, dawno temu musieliśmy w tym celu ruszyć się z domu (teraz oczywiście również istnieje taka opcja) i chodząc od sklepu do sklepu mogliśmy porównywać produkty i ich ceny. Troszkę mniej dawno temu pojawiły się sklepy internetowe i okazało się, że te same produkty można kupić nie wychodząc z domu. Ale jak przejrzeć dziesiątki sklepów, porównać ceny interesującego nas produktu, ceny dostawy, rodzaje przesyłki. Krótko mówiąc, było to również czasochłonne, o tyle pewnie milsze od podróży do sklepu, że można było to robić pod ciepłym kocykiem w domu. A już całkiem niedawno temu pojawiły się serwisy typu ceneo, skąpiec itp. Niech nas wyobraźnia całkiem poniesie i wyszukajmy ulubiony prezent każdego człowieka – świąteczne skarpetki. Dzieje się małe świąteczne czary mary i widzimy listę skarpetek, które możemy sortować, filtrować i sprawdzać najlepsze metody zakupu upragnionych skarpetek!

Wyobraźmy sobie, że mamy już wszystkie te nasze kochane skarpetki (i to w najlepszych cenach!). Dowiedzieliśmy się gdzie sprzedają dobre i tanie choinki, a teraz postanowiliśmy ubierać choinkę i chcemy posłuchać przy tym największych świątecznych hitów. Odpalamy YouTube albo Spotify  i wpisujemy to, na co mamy ochotę. Po niezwykle krótkim czasie, można by powiedzieć w magiczny sposób, dostajemy to co chcieliśmy i w rytmie Last Christmas wieszamy łańcuchy i bombki.

A co robimy po ubraniu choinki? Jesteśmy tak wyczerpani i wygłodniali, że jedyne co nam pozostaje to otworzyć aplikację pyszne, wyszukać otwarte restauracje, wybrać kuchnię, na którą akurat mamy ochotę, zamówić upragniony posiłek, zapłacić online i czekać cierpliwie na dostawę.

W świątecznym czasie API kojarzy mi się ze Świętym Mikołajem i elfami – najlepszymi pomocnikami świata. Wyobrażam sobie wszystkie API jako właśnie takie elfy, które dostały od nas zapytanie i biegają po całym Internecie w poszukiwaniu odpowiedzi. Czy to będzie najwygodniejsze skarpetki, najfajniejsza świąteczna piosenka, najlepiej oceniana pizza w mieście – API znajdzie wszystko!

Czy możemy wyobrazić sobie święta bez API? Chyba już nie!

Elf z koszulka z napisem API.

 

 

BEZPIECZEŃSTWO PRZEDE WSZYSTKIM I CO ROBIĆ W NIEDZIELĘ PO TYGODNIU SIEDZĄCEJ PRACY?

Czarno biała grafika dwóch twarzy.

Siedzę sobie dzisiaj w przychodni. Z jednego pokoju wychodzi pani doktor i taki odbyła dialog z panią z recepcji:
– Jakie jest hasło do komputera? Wyłączyłabym go już.
– Hasło1234.
– 1234… hasło? Przez duże h?
– Tak, duże h. Hasło1234.

Tak, wszyscy w pobliżu słyszeli 😀

Jeśli mieszkasz w pobliżu Rzeszowa i cały tydzień siedzisz to najwyższy czas rozruszać mięśnie. W tą niedzielę będzie do tego idealna okazja. W godzinach 16 – 19 odbędzie się Andrzejkowy Charytatywny Maraton Zumby dla Tomusia w Miejskim Centrum Kultury w Boguchwale. Więcej szczegółów kryje się pod linkiem. Dla leniwych kilko-zdaniowy skrót – Tomuś urodził się z bardzo dużym niedorozwojem nóżki. Dzięki wielu zbiórkom jest już świeżo po operacji i wkrótce zacznie intensywną fizjoterapię. Później kolejne operacje i dalsze leczenie aż w końcu Tomuś sam będzie mógł zatańczyć zumbę 😀 Zapraszajcie znajomych i do zobaczenia w niedzielę!

Link do wydarzenia Zumba dla Tomusia!

Tomuś i dziewczyna tańcząca zumbę.